wtorek, 30 września 2014

Nowy rok akademicki

Nowy rok akademicki już o krok - za chwilę spakuję mój studencki plecaczek i grzecznie udam się na zajęcia z samych nieprzydatnych w społeczeństwie przedmiotów (sama nie rozumiem, czemu szary podatnik musi płacić za moje wymyślne i nieopłacalne studia. Wstyd mi).
Tymczasem wspomnienie lata, gdy przechodziłam w lipcu przez kampus ujrzałam to wyznanie. I nigdzie wskazówki - czy to wyznanie zrozpaczonych, odtrąconych studentek, gustowny dowcip czy też właściciel samochodu sam sobie to wyrysował, aby poczuć się cennym i ważnym. Jak sądzicie?

Owocnego roku szkolnego, studenciaki :)


środa, 10 września 2014

Wszyscy potrzebujemy miłości

Każdy z nas potrzebuje miłości. Kto poradzi, że niektórzy szukają jej w u pań lekkiego obyczaju? Nawoływanie, by zamknąć burdele, a otworzyć serca może spowodować tylko tyle, że panie grzybiarki stracą fuchę. A zwykłe jędze całą radość życia.

Apel gdzieś między wynurzeniami nastolatki na tajnym blogu a tekstem jakiejś łzawej piosenki, której nie umiem namierzyć. A na hasło "saszimi" Wujek proponuje tylko japońskie jedzenie, sashimi.


środa, 3 września 2014

Cytaty ekologiczne



Ktoś przerażony moją przyszłością zostawił mi taką notkę na przystanku. Niestety, ktoś, kto chce uczynić moją przyszłość beztlenową, rozdarł przesłanie. Ech, biedna ja. Nie wiem, dokąd uciec z autostrady w lesie.

piątek, 22 sierpnia 2014

Z obozu harcerzy

Chwaliłam się Wam, że działam także w harcerstwie? Dopiero co wróciliśmy z lasu. A w lesie też są napisy, tylko nie na murach, a namiotach - poprzednie obozy zostawiły co nieco dla nas. Mądrości niezwykłe, teksty, których nie rozumie nikt poza zainteresowanymi - to lubię (żeby nawiązać do Mickiewicza, nie portalu społecznościowego).






środa, 20 sierpnia 2014

Polska mistrzem Polski

Nie było mnie w świecie skomputeryzowanym, kiedy Legia wypadła, więc na pocieszenie, z drobnym tylko opóźnieniem, w przededniu gry o Ligę Europy (wiem wszystko) wrzucam trochę już stare zdjęcia z radości po zyskaniu tytułu Mistrza Polski.
Bo Legia zrobiła taki mały hyde park z tej radości. Przechodziłam, obfotografowałam, dopisałam.













piątek, 8 sierpnia 2014

Z terenu

Przy niektórych urzędach, w głębokim powiecie, wciąż jeszcze takie kwiatki.

No chyba że postmodernistyczne muzeum i ironia.


piątek, 18 lipca 2014

Miasto moje a w nim

Zdjęcia jeszcze sprzed bloga, okropne starocie.
Schodów już nie ma, ustępują miejsca bulwarom, taka światowa stolica. Nie ma więc i napisów. A Legia dziś gra. Tak więc nadarzyła się idealna okazja, aby w końcu opublikować.

Nie wiem, czy się cieszyć na całe te bulwary. Trochę betonu, tylko inaczej wylanego. I tak najfajniej jest po drugiej stronie. Legenda miejska głosi, że goście z europejskich stolic zapytali kiedyś, jak droga była rewitalizacja praskiego brzegu. A tu zonk. Praski brzeg był po prostu przez lata pozostawiony sam sobie. I kto by pomyślał, że obróci się to na naszą praską korzyść. Trochę odpłynęłam od Legii...
 
Miasto moje, a w nim.




czwartek, 10 lipca 2014

I co komu po taśmach?

Tyle taśm, że ulica nie nadąża z komentarzami. A PiS do aborcji od dawna, może po sprawie z deklaracją sumienia trochę bardziej. Więc jeden komentarz do tak wielu zdarzeń. Zawsze aktualny. Wygodne.



wtorek, 8 lipca 2014

Skończą metro na czas?

Budowa metra dobiega końca. Idąc do biura obserwuję, jak na nowo rysowane są torowiska, rosną wejścia na perony, powoli znikają budowlane ogrodzenia.
A kiedy skończą? Mam nadzieję, że to tylko kwestia czasu. Pionowa czasowa.

piątek, 4 lipca 2014

Nasze ulice, nasze bloki

Miejski folklor granicznych dzielnic. To już nie gwara warszawska, to stopniowo narastające bloki. Widać kolejne myśli urbanistyczne - lata 70. to duże odstępy między budynkami, zieleń, mało miejsc parkingowych, za to dość zwarta siatka szkół i przedszkoli. Współcześnie zamknięte osiedla na każdym wolnym skrawku przestrzeni albo w polu, z gruntową drogą, bo taniej. Nie ma przedszkoli, za to jest wyjęta przestrzeń, dostępna dla wybranej nie-patologicznej społeczności.

5 lat na Jelonkach, a nie odnalazłam tych napisów. Trochę wstyd, ale wciąż zostali tam moi zwiadowcy.



środa, 11 czerwca 2014

Haters gonna hate


Przyszło lato, z latem upały, a oni hejtują. Nie można. Ja czekałam cały rok na to uderzenie gorąca. Proszę mi nie psuć radości.

Chodźmy się popluskać :)

środa, 28 maja 2014

Ewakuacja

Dzień jak co dzień, znaczy co drugi dzień. Idę sobie piechotą do Wileńskiego, jak zawsze, gdy zmierzam do biura. Po drodze - jak w każdy nieparzysty dzień pracującego tygodnia - mijam prawdopodobnie nielegalnych imigrantów (łamana polszczyzna z zaskakująco wyraźnym "papierosy"), zachwalających dobra schowane w plastikowe siaty.
Podobno są lepiej zaopatrzeni niż niejeden kiosk. No i ceny takie konkurencyjne.
Mnie jednak bardziej zastanawia ich nietykalność - spotykam ich tu odkąd rozpoczęła się budowa metra, czyli już ze trzy lata. Teraz spotykam ich codziennie. Wszyscy wiedzą. Oni handlują. Naprawdę nie da się nad nimi i tym procederem zapanować?

Plakat ostrzega więc handlarzy, naśmiewa się z nich, komentuje sytuację? No nie wiem.


PS: Znów wyszedł mimowolny autoportret, tym razem z kwiatem we włosach. Widzi ktoś poza mną?

sobota, 24 maja 2014

Złamanie ciszy wyborczej

Znalazłam wieki temu i nigdy się nie zgodziłam. Idźcie do urny, nich czują Wasz wzrok.


Jaki był Wasz ulubiony spot? W moim prywatnym rankingu wygrał chyba Karski, choć kilku kandydatów Palikota też trzymało się mocno.

niedziela, 18 maja 2014

Wciąż na wolności

Nie wychodźcie z domu po zmroku. Schowajcie swe dzieci. Wyjmijcie pieniądze z banku. Zróbcie zapasy na długą zimę. Naostrzcie noże (i nożyczki, halabardy i pilniczki). Na wszelki wypadek noście przy sobie maseczkę.

Bo Żurek wciąż jest na wolności.


piątek, 16 maja 2014

Bój się Boga

Zaznałam egzotyki tuż obok domu - jego nigdy nie trzeba szukać daleko.
Raz, że komuś w ogóle przyszło do głowy okradać kapliczkę. Tego się nie robi (dobrze, słyszałam, że się robi, ale to gdzieś daleko i jacyś bezduszni zwyrodnialcy, nie na mojej Pradze).
Dwa, że ktoś wyraził swoje oburzenie w tak przejmujący sposób. I wywiesił swój protest. Do tego też trzeba odwagi. I co najważniejsze - wizja smażenia się w piekle na światełkach, które się wcześniej skradło jest dojmująco przerażająca.



niedziela, 11 maja 2014

czwartek, 8 maja 2014

Dzień zwycięstwa

Co ciekawe, przy Stalinie nic się nie zmienia od ok. 4 lat, natomiast Dmowski pozostał, a zamalowano interpretację...

Odkąd wróciłam z Marszu pełnego prowokacji, w głowie po nazwisku "Dmowski" od razu dośpiewuje mi się "wyzwoliciel Polski", a na "Bóg, honor i ojczyzna" słyszę "narodowa lubelszczyzna". A zaraz potem przypominają inne hasła. Takie to nośne.

Oczekujecie III wojny? Ponoć tuż po II wiele ludzi sądziło, że to już za chwilę.