wtorek, 29 października 2013

Awangarda


A Wy (bo przecież ktoś tam jest, prawda?), jak wyobrażacie sobie bycie awangardowym? Ja widzę szaliczki, dziwaczne kapelusze. I pod wpływem tego napisu, z lodami w gałkach w ręce.

Mhhh, pycha!

niedziela, 27 października 2013

Żywe twory

Kolejna nowość na moim ulubionym placyku w mieście. Tuż obok tych napisów. Ach, jakże zmienna i nieprzewidywalna jest tkanka miejska. Ciekawe, czy grupa Twożywo zdaje sobie sprawę, co się o nich na mieście mówi.


Swoją drogą to tak wdzięcznie zrobić dwa błędy w jednym zdaniu - raz chcąc poprawić nazwę własną, drugi raz samemu się wykładając.

czwartek, 24 października 2013

Wyrocznia na Powiślu

Odkryłam naszą własną wyrocznię! Nie trzeba już jechać do Delf, by poznać siebie - wystarczy spacer po Powiślu. Na trasie do jaskini pytii są nawet pozostawione drogowskazy!


 Przy samym wejściu też napis - żeby nie było wątpliwości, czy trafiliśmy pod dobry adres.


We wnętrzu szukałam jej - wiotkiej kobiety siedzącej wśród oparów, która powie mi tajemnicze słowa, a postawienie przecinka w różnych miejscach będzie mogło sprawić, że losy świata potoczą się w zupełnie różne strony...

... ale spotkałam tylko kolejne napisy.



Rzut oka na całą jaskinię.


Niestety, zamiast pytii spotkałam tylko hasających skate'ów. Może to powinno mi dać do myślenia. Niebawem wrzucę więcej myśli, na które natknęłam się w tym niedokończonym czymś w samym środku miasta. Ale fajne, nie?

niedziela, 20 października 2013

Optymistycznie


Ciąg dalszy wędrówek po małych miasteczkach. Przez Białą przejeżdżałam kolejny raz, a pierwszy miałam okazję się przespacerować.

Jesienią potrzebuję takich wiadomości. Brrr. 

wtorek, 15 października 2013

Nic się nie stało, Polacy...

Podobno u bukmacherów lepiej oceniano szanse Azerbejdżanu  na pokonanie Włoch niż Polski na pokonanie Anglii.

Trzeba nad tym popracować.





PS: Podwórko z tym napisem jest w remoncie, więc obawiam się, że napisu już więcej nie ujrzę. A szkoda.

poniedziałek, 14 października 2013

Czyste miasto

Choć po lekturze mojego bloga można odnieść zupełnie odwrotne wrażenie, to marzę o czystym mieście. Najbardziej lubię te napisy na uboczu, a nie na świeżej elewacji.


Ciekawa jestem, co było pierwsze.

piątek, 11 października 2013

Najbardziej tandetne teksty na podryw

Myślę, że bardziej adekwatny niż "Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą" (w pierwszym momencie pomyślałam o hospicjum^^) byłby nagłówek: "Najbardziej tandetne teksty na podryw - weź i nigdy nie użyj".
Może to lepiej, że autor zdecydował się nakleić kartkę niż zabazgrać wciąż jeszcze nieźle trzymający się dw. Centralny, choć nie ułatwiło to sfotografowania. 

Niemniej... Masz mapę? Bo zgubiłam się w Twoich oczach!






środa, 9 października 2013

Anarchia!

Stojąc przed trudnymi, referendalnymi wyborami: najlepszy król to martwy król!





PS: Czuję się źle - nie wysiadłam z tramwaju, żeby sfotografować napis na automacie z biletami "Kasuj władzę, nie bilety". Wybrałam się tam kilka dni później, a napis już został zmyty... ech, musicie uwierzyć mi na słowo.

poniedziałek, 7 października 2013

Dawniejszy dzień w Łodzi

A tu odkopane czerwcowe zdjęcia z Łodzi, też z jednego dnia. Pojechałam sobie na wystawę sztuki nowoczesnej, gdyż sztuka nowoczesna wprawia mnie w niesłychanie dobry nastrój (co niekoniecznie dobrze o mnie świadczy). Przeszłam się także po mieście, czego efekty poniżej.

Na początek zdjęcie, którego sama do końca nie mogę teraz rozczytać. Zdaje się, że zaczyna się od "Bóg nie kupi (kpi?), błąd je polityczny", ale co robi tam Murzyn, już sama nie wiem.


Początkowo brzmiało to "Dobry dzieciak jebie nacjonalizm" i leżało mi o wiele bardziej.



 I na koniec, ulubieniec internetu, czyli ŁKS kontra Widzew (więcej o ich sporze w tej notce). Jak zawsze z humorem. Dopiero teraz przyglądając się temu zdjęciu zauważyłam, że literka "T" w RTS napisana jest do góry nogami. Ciekawe.



sobota, 5 października 2013

Kilka słów o aborcji

To truizm: spór o aborcję rozgrzewa. Pierwszy z napisów, który prezentuję ma już kilka lat - pierwszy raz sfotografowałam go w 2010 r. "Ściana aborcji", jak ją sobie roboczo nazwałam, jest stosunkowo nowa (jej zdjęcie zrobiłam w tym roku, a mijam ją dosyć często) i wciąż czekam, kto kolejny zabierze głos.

 



 




czwartek, 3 października 2013

Carpe diem

Dopiero wczoraj zauważyłam te dwa napisy na Patelni w Warszawie. Nie wiem, czy nie zwróciłam na nie wcześniej uwagi z powodu mnogości murali, czy dołączyły do tej miejskiej galerii dopiero ostatnio.
Swoją drogą Patelnia - to jest miejsce. Zawsze coś się dzieje. Ludzie na siebie czekają, wylewają się z metra, a do tego wszystkiego pokazy, nawoływania, happeningi i grajkowie. Wczoraj był Kościół Uliczny i namiot uzdrowiciela. Nawet trochę żałuję, że nie skorzystałam.