wtorek, 12 listopada 2013

Marsz pełen prowokacji

Jak obiecałam, tak też zrobiłam. Udałam się wczoraj na Marsz Niepodległości i dzielnie opierałam się policyjnym prowokacjom. A przy okazji zawzięcie fotografowałam transparenty, wspomagając badania etnograficzne. Efekty poniżej:


Trochę zastanawia mnie, czemu ruszaliśmy akurat z placu Defilad. Co prawda teraz pełni on rolę parkingu, ale jego historia nie powinna pasować narodowcom.


 Miasto udekorowane:

Było jeszcze "Traktat lizboński grób dla Polski", ale to jest ciekawsze, czyż nie?

Wydawało mi się, że "tradycyjnie" to kobiety siedziały w domu z dziećmi, ale Marsz pozwolił mi przełamać te stereotypy.

Wiecie już, że moich ulubieńców zostawiam na koniec. Tolkien byłby dumny!

Chyba częściej będę chodzić na zgromadzenia. Transparenty są prawie tak samo super jak napisy na murach!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz