Wreszcie znalazłam przesłanie, z którym w pełni się zgadzam. Gdyby odbywał się Marsz Posiadaczy Psów Sprzątających po Swoich Pupilach i Osób Ich Wspierających, udałabym się bez wahania. Mogłabym nieść transparent i radośnie skandować hasła pochwalne dla tych, którzy dopełniają swojego obowiązku.
poniedziałek, 30 września 2013
Wchodzę w to!
Wreszcie znalazłam przesłanie, z którym w pełni się zgadzam. Gdyby odbywał się Marsz Posiadaczy Psów Sprzątających po Swoich Pupilach i Osób Ich Wspierających, udałabym się bez wahania. Mogłabym nieść transparent i radośnie skandować hasła pochwalne dla tych, którzy dopełniają swojego obowiązku.
sobota, 28 września 2013
czwartek, 26 września 2013
Wieczorny spacer
Niby te smartfony takie super, ciągłe połączenie ze światem i w ogóle, a aparatu z lampą nie mają. W końcu dobra koleżanka świeciła latarką ze swojego telefonu (mój nawet latarki nie ma), a ja swoim robiłam zdjęcie. Od jutra zaczynam nosić ze sobą aparat kompaktowy, bo on lampę ma. A podobno rynek małych aparatów miał się wykruszyć...
środa, 25 września 2013
Jeden mur w Poznaniu
Idąc wzdłuż tego muru w Poznaniu czułam się trochę jak na warszawskim placu Zbawiciela (relacja z niego tu), tylko że mur o tyle lepszy, że nie znajduje się w samym centrum miasta. I więcej błyskotliwych myśli. Zdjęcia są dość stare (2011), a już było "Fuck hipster" - próbuję sobie przypomnieć, czy już wtedy wiedziałam, z czym się tych hipsterów je, czy byłam wtedy jeszcze w nieoświeconej większości.
Sam Poznań reklamuje się hasłem Miasto know-how, ale na ulicy wygląda to trochę inaczej. Front prześmiewców jest bardzo silny.
I z dwóch innych poznańskich murów:
A wracając do pierwszego muru:
poniedziałek, 23 września 2013
sobota, 21 września 2013
Na modlitwę kota nie ustaną deszcze
... świat nie osuszy się z tego powodu.
Wujek podpowiada, że to cytat ze Stephena Kinga.
czwartek, 19 września 2013
Nie muszę być idealna
Idzie kolejna zima, a z zimą grube swetry i skrzętnie ukrywane pod nimi oponki. Tak, tak, wszystkie znamy ten problem, nie ma co się wypierać! Szczęśliwie zeszłej wiosny znalazłam idealne remedium na ten stan.
Kolejna zima mi nie straszna.
wtorek, 17 września 2013
Rzuć broń SB-cki morderco!
SB wciąż rządzi stolicą. Ba, państwem. Niestety, wie o tym tylko wąska grupa. Na szczęście, są na tyle odważni, że starają się swoją wiedzę rozpowszechnić. Co więcej, nie ustają w wysiłkach. Ich napisy można znaleźć w całym mieście.
Przystanek w okolicach centrum
Nieopodal ul. Świętokrzyskiej i budowy metra
Plac Konstytucji
Niestety, zaginął mi jeszcze jeden napis, "Rzuć broń SB-cki morderco!". Znajdował się w przejściu nad kinem Muranów. Obawiam się, że już nie istnieje.
Dzielni wojownicy! Czekam na więcej!
niedziela, 15 września 2013
Chodź, pomaluj mój świat...
A jednak udało się ruszyć spod koca. Mój trud został nagrodzony powyższym napisem.
Tylko czy ktoś chce przekazać, że jego życie jest smutne, czy też że może mi buchnąć dymem w twarz? Te "dymki" na dole zmusiły mnie to szerokiej interpretacji. Choć ostatnio okazało się, że mam zdolności do nadinterpretacji, ale widać taki zawód.
Lokalizacja:
Łochów, Polska
piątek, 13 września 2013
Nie ma złych mocy
Napis wydawał mi się o wiele bardziej znaczący, dopóki wujek Google nie podpowiedział, że to słowa piosenki "Jak być szczęśliwym" Pezeta. Tak wyszedł napis odtwórczy.
Niemniej cytat na tyle pozytywny, że pozostawiam go na ten pochmurny weekend. Czuję, że spędzę go pod kocem, z ciepłą herbatą w dłoni, choć planowałam poszukiwać napisów w podwarszawskich okolicach.
środa, 11 września 2013
W dniu strajku
A najgorsze jest to, że żadna z tych manifestacji nie przekonuje mnie tak, bym w niej poszła i razem z tłumem wykrzykiwała hasła.
Z okazji dzisiejszych strajków całej Polski w stolicy: to nie nasza wina, że to Warszawa jest stolicą.
wtorek, 10 września 2013
niedziela, 8 września 2013
Plac Hipstera / Zbawix
Plac Zbawiciela z powodu nagromadzenia modnych knajp zyskał już przydomek Placu Hipstera (raz nawet wujek Google się pomylił i tak podpisał plac na swojej mapie), a podobno sami bywalcy nazywają go Zbawixem (tak słyszałam...). W napisach widać, że towarzystwo nieco bardziej międzynarodowe, ale liczyłam na więcej.
Zapraszam na krótki spacer, tym razem bez obowiązkowej instalacji tęczy.
Na koniec mój ulubiony:
piątek, 6 września 2013
Jeden dzień w Gdańsku
Muszę przyznać, że Gdańsk mnie zaskoczył. Niby bazgraniny jest tyle samo, co w większości polskich miast, ale wśród niej naprawdę trudno wyłapać coś, co tworzyłoby przesłanie. Wróciłam rozczarowana, zwłaszcza po ostatnich, wyjątkowo udanych, łowach w Łodzi. Niewiele udało mi się znaleźć, ale to, co wpadło w moje oko prezentuję Wam poniżej.
W okolicy nie było zakładu fryzjerskiego. Jeżeli to reklama, to wyjątkowo słaba. Ilustracja obok napisu przypominała kobiecą głowę, ale na zdjęciu mi samej ciężko ją dostrzec.
Przyjaciółka nazywa się Sonia, obok było wielkie graffiti z jej imieniem. Dobrze, że darczyńca dopisał datę - aż ciężko pomyśleć, jaka by to była niezręczność, gdyby przy tej ulicy mieszkały dwie Sonie. A jeszcze trudniej wyobrazić sobie zachwyt Sonii, gdyby dopisał rok urodzenia.
Czy Zaspę trzeba jeszcze komuś przedstawiać? To osiedle, na którym bloki są pełne kolorów i ma to swój urok, w przeciwieństwie do wielu innych blokowisk w barwach tęczy. Na Zaspie stworzono Kolekcję Malarstwa Monumentalnego. A murali wciąż przybywa. Miałam szczęście zobaczyć to powstawanie na własne oczy - każda z ośmiu klatek bloku została oddana w ręce innego malarza. U góry jedna z artystek przy pracy.
Zawsze, kiedy czytałam o Zaspie, myślałam sobie, że to bardzo fajna inicjatywa, ale nie bardzo wierzyłam w entuzjastyczne doniesienia o tym, jak dobrze murale zostały przyjęte przez mieszkańców, że są z nich zadowoleni, a malarstwo stało się ich cichą pasją. Miałam możliwość uwierzyć. Mijałam dwoje ludzi odbierających dzieci z przedszkola, a gorąco dyskutujących nad najładniejszym projektem klatki z tych, które właśnie były zamalowywane. Polubiłam Galerię jeszcze bardziej. To ciekawa idea - wychodzisz z domu i od razu spotykasz się ze sztuką.
Znalazłam tylko dwa napisy dotyczące miejskiego klubu, Lechii Gdańsk, już więcej widziałam Cracovii. I do tego były to napisy bardzo mało kreatywne. Nie warto więc ich tu zamieszczać.
Lokalizacja:
Gdańsk, Polska
środa, 4 września 2013
Praga Grochowska, Grochów Praski
Spór o to, czy Grochów to Praga odżywa na nowo na warszawskich murach.
Podziału prawego brzegu Warszawy na Pragę Północ i Pragę Południe dokonano dopiero w latach 60. ubiegłego wieku. Praga Północ to dawna Praga (najpierw miasto, potem dzielnica), a Południe to wrzucone do jednego worka Kamionek, Saska Kępa, Grochów, Gocław. Był już taki moment, że mało kto mówił, iż jedzie na Grochów, wszyscy zmierzali na Pragę - jak widać trend się odwraca. Zresztą nierozróżnianiem Pragi i Grochowa najczęściej popisują się ci, którzy rzadko kiedy pojawiają się na prawym brzegu.
Ktoś poczuł się na tyle Grochowianinem, że postanowił napisać to do publicznej wiadomości. Dzięki!
niedziela, 1 września 2013
Pamięci napisu, którego nie ma
Zdjęcie zrobiłam w czerwcu telefonem. Telefon, jak to telefon, nie każdemu ujęciu podoła. Wczoraj wybrałam się na spacer po okolicy z lepszym sprzętem, w planach było uwiecznienie napisu. Niestety, nie ma go już - ściana zastawiona jest rusztowaniami, spod których wyziera nowa elewacja. Zdaje się, już w czerwcu jego forma była okrojona.
Dowiedz się, kim była Jola Brzeska.
Subskrybuj:
Posty (Atom)