Słyszeliście, że wczoraj pewna pani postanowiła przyozdobić krakowskie sukiennice napisami, bo to jej dom? Uczyniła więc kilka napisów kredkami. Zatrzymała ją policja, może się teraz pławić w glorii i chwale.
Gdyby pani była artystką, sprawa zakończyłaby się inaczej...
Albo gdyby chociaż była panem żulem i spokojnie załatwiła swoje potrzeby fizjologiczne - kto by ją wtedy ścigał?
Dla spragnionych więcej informacji - gazeta.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz